czwartek, 28 października 2010

na razie nie

Przed wczoraj pojechałam do szpitala odebrać mój rezonans, który zostawiłam u mojego neurologa. Niestety moja pani doktor przenosi się do innego szpitala. Dowiedziałam się, że jest kolejny program dla osób na które nie działa Copaxone, z innym lekiem, ale jest kilka "ale".
Ale:
- nie wiedziała czy to jest dla osób które mają zmiany nie tylko w mózgu, jak również pod względem fizycznym coś jest nie tak.
- lekiem jest Tysabri i tutaj ja mam pewne opory i coraz większe wątpliwości. Poczytałam w necie i chyba nie bardzo, na razie nie. Zobaczymy co życie pokarze, ale na razie nie. Trochę się przestraszyłam, a może nawet bardzo. Efekt podobno jest bardzo dobry, ale skutki mogą być śmiertelne. Na razie nie jestem w takim stanie, żeby podejmować udział w tak ryzykownej grze. Jak nie miałam żadnych oporów przed braniem Copaxonu, tak tutaj chyba podziękuję. Pomijam fakt, że nie wiem czy bym dostała się do tego programu, ale o takich rzeczach należy myśleć wcześniej.
Nie wiem czy to działa Copaxone czy tak po prostu miało być - nie miałam rzutu od 3 lat, jakieś mniejsze lub większe dolegliwości mi przeszły, co prawda obraz rezonansu pozostawia dużo do życzenia, ale na razie jest spokój. Znowu będę czekała do czerwca, żeby zobaczyć jak tam będzie. Boję się czerwca, boję się ciepła, boję się, że coś się stanie.
Koniec narzekania jest dobrze. Normalnie piszę (mój charakter pisma zawsze pozostawiał wiele do życzenia), końcówki palców drętwieją mi tylko czasami i tylko kawałki, po kręgosłupie nie przechodzi mi prąd.
Jest Ok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz