czwartek, 18 grudnia 2014

było dobrze, ale się skończyło

Wczoraj wyszłam ze szpitala, napompowana solumedrolem.
Ktoś mógłby powiedzieć szczęściara, pierwszy rzut po ponad 7 latach choroby i to zakończony tak łagodnie... ale ja sobie trochę nie potrafię znaleźć miejsca. Już uwierzyłam, że można prowadzić normalne życie, że wszystko jest w porządku a teraz taki zimny prysznic na 2 tygodnie przed Bożym Narodzeniem. Najbardziej to chyba nastraszyłam moją rodzinę - bo mi to było ostatnio wszystko obojętne, byłam na etapie - "a dajcie mi wszyscy święty spokój".
Zdaję sobie sprawę, że EDSS 3.0 to dla niektórych marzenie, ale ja muszę jeszcze to chyba przetrawić. Na Boże Narodzenie na pewno nie wystąpię w butach na obcasie, ale mam nadzieję, że już na Wielkanoc będę śmigać w sukience i na obcasach. Grunt ot mieć jakiś cel do którego będzie się dążyło.
Dziękuję rodzinie i znajomym - jesteście kochani.

czwartek, 11 grudnia 2014

sinusoida

Tak jak każdy ze stwardnieniem rozsianym mam chwile lepsze i gorsze, a teraz chyba jest ten gorszy okres. Już chyba nie czuję się jakby mnie rozjechał autobus, ale dobrze nie jest. Jutro idę się pokazać lekarzowi - nie mam umówionej wizyty, ale mam nadzieję, że mnie przyjmie i coś mi pomoże, i będzie lepiej.

A na razie zapraszam na mojego drugiego bloga, gdzie ostatnio często się udzielam. Wymyśliłam sobie pewien projekt i dzięki mojej siostrze Kasi doszedł on do skutku. Serdecznie zapraszam - ciasteczkowy kalendarz adwentowy.