środa, 11 stycznia 2012

Strach o wielkich oczach

Mówią, że strach ma wielkie oczy...
No a ja od jakiegoś czasu się boję, bardzo boję, że znowu TO gdzieś wisi nade mną. Znajoma z pracy powiedziałaby pewnie, żeby nie wmawiać, nie wywoływać sobie choroby. Wiem, że to co czuję jest irracjonalne i że pewnie nic mi nie będzie, ale...

Od dwóch czy trzech tygodni wracam z pracy i znowu nie jestem w stanie zrobić nic, dosłownie nic. Co dzisiaj zrobiłam nic, a przynajmniej nie potrafię powiedzieć co szczególnego dziś zrobiłam, tylko tyle, że jestem zmęczona. Mam nadzieję, że słońce w końcu wyjdzie i będzie się chciało więcej robić. Może dla poprawy humoru i wlania w siebie trochę energii pójdę jutro do pracy w czerwonej sukience, czy będę się lepiej czuła nie wiem, czy będę się wstanie pouczyć na zaliczenia też nie potrafię powiedzieć, czy po pracy wrócę i zrobię coś konstruktywnego jutro pokaże. (A dzisiejszy post miał być o tym, że w dalszym ciągu zbieram 1% - może jutro).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz